wtorek, 24 grudnia 2013
Rozdział 16
+ WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM !!!
Gdy dojechałyśmy pod centrum handlowe i zaparkowałyśmy samochód. Po czym weszłyśmy do środka. Buszowałyśmy w ciuchach przez kilka godzin. Kupiłam sobie kilka naprawdę fajnych bluzek. Potem weszłyśmy do sklepu z butami postanowiłam kupić parę czarnych converse . Potem poszłyśmy na lody. Gdy siedziałyśmy przy stoliku Sophie odezwała się :
-Może poszłybyśmy dzisiaj pooglądać wyścigi samochodów ?
-Hmm nie widziałam ich już dawno. Czemu nie. - stwierdziłam
-I nie odmawiasz ? - zapytała zaskoczona.
-Nie- odpowiedziałam z uśmiechem .
*Kilka godzin później*
Pojechałyśmy na chwile do mnie do domu bo musiałam się przebrać w jakieś wygodniejsze ciuchy. Trochę poszperałam w mojej szafie aż znalazłam to.(+ do tg jeszcze brązowy płaszczyk :) )
Poprawiłam trochę swój makijaż . I wyjechałyśmy. Na stare lotnisko dotarłyśmy w zaledwie 25 min.
Szybko zaparkowałyśmy i wysiadłyśmy z auta. Poszłam z Sophie do jej znajomych się przywitać.
Justin Pov's
Przygotowywałem się do wyścigu gdy nagle ujrzałem ją, jej piękne włosy układały się wzdłuż jej ciała a ona szła szybkim krokiem za Sophie czy jak jej tam. Szybko odszedłem w inne miejsce aby mnie nie zauważyła. Moja pierwsza myśl : - co ona tutaj kurwa robi ? -A przecież to oczywiste że ta jej kuzynka kazała jej tu przyjść . I jak ja mam teraz wystartować. Szybko poszedłem do mojego kumpla Rayana aby ją zagadał a ja mógł spokojnie wsiąść do samochodu .
Rayan Pov's
- Raaaaaaayan - Ktoś zawołał po chwili poznałem że to mój kumpel Justin .
-Mam do ciebie sprawę- podszedł i powiedział - Musisz tak zagadać Lise żeby nie widziała że startuje -dodał .
-Dalej jej nie powiedziałeś ? - zapytałem.
-No wiesz stary , jakoś nie było okazji. - powiedział szatyn i podrapał się po karku.
-Dobra , ale ostatni raz ratuje ci dupe .
-Dzięki jestem ci winien dużą przysługę. Ale teraz musze lecieć.- powiedział i odszedł. A ja udałem się w stronę jego dziewczyny.
Lisa Pov's
Stałam że znajomymi mojej kuzynki , gdy w pewnym monecie zobaczyłam Rayana idącego w moją stronę.
-Cześć Lis - powiedział wesoło
-Hej Ry co ty tu robisz ? - zapytałam
- A przyszedłem pooglądać wyścig a cb co tu sprowadza ? - spytał
-Jestem tu z Sophie. - odpowiedziałam.
- Super , może pooglądamy razem wyścig ? - zaproponował
-Czemu nie - odpowiedziałam i poszliśmy na trybuny.
Obserwowałam uważnie wyścig aż do końca gdy dojechali do mety Ry chciał mnie zabrać z trybun ale uparłam się że chce zobaczyć zwycięzcę , Gdy wysiadł z samochodu przeżyłam szok.
-Justin - wyszeptałam i pobiegłam w nieznanym mi kierunku...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was kochani przepraszam za opóźnienie w rozdziale ale naprawdę nie miałam czasu ani weny
drugą sprawą jest to że nie komentujecie wcale więc nie wiem czy nie zawieszę tego bloga
to tyle i do następnego :*
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI <3
sobota, 7 grudnia 2013
Rozdział 15
-Justin - powiedziałam. - Justin! - krzyknęłam. - My mamy szkołę dzisiaj.
-Pieprzyć szkołę - powiedział zaspany chłopak.
-Ja się do niej wybiorę. Teraz idę wziąć prysznic jak przyjdę masz być naszykowany bo musimy jechać do ciebie po książki.
-Ok- wymamrotał i zakrył głowę poduszka. Wyglądał tak słodko z roztrzepanymi włosami. Nie wpatrując się w niego dużej poszłam do garderoby i wybrałam zestaw. Następnie udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam ciało cytrynowym żelem a włosy kokosowym szamponem. Szybko wyszłam spod prysznica i owinęłam ręcznik wokół mojego ciała . Szybko ubrałam wcześniej wybrane ciuchy i umalowałam się stwierdziłam że zostawię włosy naturalnie pofalowane. Cicho otworzyłam drzwi sprawdzając czy Justin dalej leży w łóżku. Oczywiście że w nim leżał jednak wpadłam na pewien pomysł . Szybko nalałam do szklanki wody i podeszłam do drzwi.
-Justin jestem naga ,przynieś mi bieliznę bo zapomniałam. - krzyknęłam.
-Już lecę - powiedział i usłyszałam jego kroki. Więc się przygotowałam gdy tylko otworzyły się drzwi. Szybko przygotowałam szklankę i po chwili cała jej zawartość wylądowała na szatynie.
-Co jest kurwa ? - wykrzyczał.
-Taka mała niespodzianka na rozbudzenie. - powiedziałam i złożyłam na jego ustach pocałunek. - A teraz ubieraj się i jedziemy do ciebie po twoje książki.
-Ok - wymruczał i zdjął swoją mokrą koszulkę ukazując swój sześciopak. Nie to że się popatrzyłam. Dobra ja się w niego wgapiałam.
-Zrób zdjęcie zostanie na dużej. - powiedział i uśmiechnął się cwanie.
-Ale ja nie patrzyłam się na twoje ciało bo się po prostu zamyśliłam. - powiedziałam.
-Cokolwiek sprawi że poczujesz się lepiej - dodał i owinął ramiona wokół mojej tali po czym zaatakował moje usta swoimi po chwili oderwaliśmy się od siebie bez pogłębiania. Ja poszłam na dół zjeść śniadanie a Justin poszedł do łazienki poprawić swoje włosy. Postanowiłam zjeść na śniadanie płatki. Wyjęłam je więc z szafki i wsypałam do miski następnie zalałam je mlekiem. Siadając przy blacie obejrzałam cały salon wszędzie było brudno. Ja nie będę sprzątać niech zajmie się tym Alex w końcu to jego impreza. Zaczęłam jeść po chwili zszedł do mnie Justin i tak samo zrobił sobie płatki i dosiadł się do mnie. Gdy skończyliśmy jeść pojechaliśmy do domu mojego chłopaka aby spakował książki a potem do szkoły. Weszliśmy do budynku trzymając się za ręce . Oczywiście przyciągnęliśmy spojrzenia wszystkich ale mieliśmy to w dupie. Poszliśmy na naszą pierwszą lekcje czyli matematykę mieliśmy to szczęście że mieliśmy wszystkie lekcje razem oprócz wf-u . Oczywiście wkurzający pan Kankl już na nas czekał. Usiedliśmy z Justinem w ostatniej ławce i ciągle się chichraliśmy ze wszystkiego mieliśmy szczęście że nie wywalił nas do dyrektora. Reszta lekcji minęła nam szybko. Gdy zadzwonił ostatni dzwonek dostałam sms :
Od : Sophie
Czekam pod szkołą :D
Przeczytałam SMS-a pożegnałam się z moim chłopakiem i wyszłam ze szkoły i wsiadłam do samochodu mojej kuzynki.
-Gotowa na babskie popołudnie ? - zapytała szczęśliwa.
-Tak.- odpowiedziałam i odjechałyśmy....
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was z kolejnym rozdziałem który miał być wczoraj ale niestety odcięto mi prąd .Więc to jest taki jakby spóźniony prezent mikołajkowy. Proszę was o komentarze bo one motywują mnie do pisania. I dziękuje za te pod poprzednim. Tyle i do następnego :D
~~ Ada
Ask
sobota, 30 listopada 2013
Rozdział 14
-O czym chciałaś porozmawiać ? - zapytał lekko zmartwiony.
-No...bo ten tego - zaczęłam nie mogąc się wysłowić.
-Dobrze może ja zacznę bo mam ci coś ważnego do przekazania - powiedział chłopak widząc że nie umiem się dobrze wysłowić.
-Ok , zacznij - powiedziałam czując ulgę , że on chce zacząć.
-No więc zacznijmy od tego że niedawno mieliśmy rozmowę o tym co jest między nami i stwierdziłaś że chcesz być tylko moją przyjaciółką i ja się zgodziłem ale dłużej tak nie wytrzymam naprawdę Lisa ja chciałbym dalej z tobą być jesteś dla mnie wszystkim. Czy będziesz moją dziewczyna ? Oczywiście jeśli mi odmówisz nie obrażę się bo wiem ,że możesz nie czuć do mnie tego samego. - skończył byłam w szoku bo myślałam że on do mnie już nic nie poczuje po tym jak go odrzuciłam.
-Justin...-zaczęłam - Chciałam ci też powiedzieć coś moje uczucia nie zmieniły się w stosunku do ciebie od czasu kiedy byliśmy parą dalej cię kocham i będę twoją dziewczyną. - powiedziałam szczerze. Po tych słowach chłopak mnie mocno przytulił i złożył czuły pocałunek na moich ustach jak dobrze jest mieć go znowu przy sobie. Po pocałunku wróciliśmy do środka. Dużo tańczyliśmy i śmialiśmy się wypiliśmy parę piw ale nie byliśmy pijani. Dużo tańczyliśmy ja na chwile przysiadłam , bo bolały mnie już nogi nawet nie zdążyłam się obejrzeć a już obok mnie siedziała moja przyjaciółka .
- I jak tam ? - zapytała.
- Co jak tam ? - spytałam.
- No co jest z tobą i Justinem ? - spytała moja ciekawska przyjaciółka.
- No jesteśmy razem.- odpowiedziałam szczęśliwa.
- SERIO ? Jej to gratuluje ! - wykrzyczała.
Pogadałyśmy jeszcze chwile po czym wróciłam do mojego chłopaka i dalej tańczyliśmy. Impreza skończyła się około 3 rano byłam padnięta więc od razu udałam się do mojego łóżka nawet nie przebierając się w piżamę . Chwile potem usłyszałam skrzypnięcie drzwi.
-Justin to ty- zaprałam pół przytomna.
-Tak kotku to ja - szepnął i położył się obok mnie.
Następnie owinął ramiona wokół mojej tali i odpłynęliśmy do krainy morfeusza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że taki krótki nie miałam pomysłu i przepraszam że tak długo to tyle i do następnego :)
I NIECH KAŻDY KTO CZYTA SKOMĘTUJE TO PROSZE :)
środa, 20 listopada 2013
Rozdział 13
-Bo wiesz ja cię nie traktuje tylko jak przyjaciółkę - wyszeptałem przy jej ustach...
Justin Pov's
Wiedziałem że napięła się na moje słowa i wiedziałem też w jej oczach iskierkę radości szybko naparłem na nią całym ciałem i przycisnąłem swoje usta do jej. Bez wahania oddała pocałunek przejechałem językiem po jej dolnej wardze prosząc o dostęp który dostałem . Uśmiechnąłem się przez pocałunek strasznie mi tego brakowało. Kocham te dziewczynę i chciałbym mieć ją przy sobie cały czas ale ona tego nie chce a ja musze to zaakceptować. Oderwaliśmy się od pocałunku i spojrzałem jej w oczy widziałem w nich radość. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie ciepło co odwzajemniłem.
-Musze już iść się przygotować - szepnąła i pośpiesznie pobiegła na góre a ja wziąłem się za dalsze przygotowania. Nie wiem co mam zrobić. Ta dziewczyna doprowadza mnie do szaleństwa .
Lisa Pov's
-Musze już iść się przygotować- szepnęłam i odeszłam zostawiając go samego . Byłam taka szczęśliwa chciałam żeby mnie pocałował. Chciałabym z nim dalej być ale się do tego nie przyznam ciężko mi było ale musiałam go odtrącić. Rozdział z Justinem jest skończony. Chyba sama tego jeszcze nie wiem. Boli mnie to że mogę przy nim być ale nie mogę go pocałować. Ale sama tego chciałam . No cóż mam to czego chciałam .
-Hej laska - krzyknęła moja przyjaciółka wchodząc do pokoju.
-No siema- odpowiedziałam że sztucznym uśmiechem.
- A ty jeszcze nie gotowa ? - zapytała Amy
-Właśnie miałam się szykować - powiedziałam i poszłam do swojej garderoby a dziewczyna podążyła za mną .
-Mam pomóc ci wybrać czy zrobisz to sama ? - zapytała
-Zróbmy to razem - odpowiedziałam z uśmiechem.
Po pół godziny szukania znalazłyśmy zestaw <KLIK> . Poszłam wzięłam szybki prysznic potem się ubrałam a Amy zrobiła mi moje ulubione 'kocie oczy'.
-Amy zanim pójdziemy na dół możemy porozmawiać ? - zapytałam niepewnie.
-Pewnie, o czym ? - zapytała dziewczyna.
-Chodzi o Justina... - zaczęłam
-Ty go dalej kochasz i chciałabyś być z nim być ale nie chcesz wracać do tego co było kiedyś , Mam racje ? - odparła
-Tak ale skąd ty to wiesz ? - zapytałam zdziwiona.
-Kochana znamy się nie od dziś a poza tym widzę kiedy coś jest nie tak szczególnie jeśli chodzi o Justina.
-No tak zapomniałam że ty zawsze wiesz co mnie trapi możesz mi coś poradzić na to ?
-On powinien wiedzieć co do niego czujesz. - powiedziała wiedziałam że mówiła poważnie.
-Nie powiem mu tego on na pewno chciałby abyśmy zostali znowu parą. I co wtedy ?
-Albo zaryzykujesz albo znowu z tąd wyjedziesz raz na zawsze. Wybór będzie należał tylko i wyłącznie do ciebie.-powiedziała widać było że była pewna tych słów-Idziemy? - dodała po chwili .
-Tak, idziemy odpowiedziała z entuzjazmem kocham moją przyjaciółkę za to że zawsze mi doradzi , ale może w tym wypadku ma racje że to będzie tylko i wyłącznie moja decyzja ? Czas pokarze. W tej chwili nie będę się o to martwić musze żyć teraźniejszością . Zeszłam z Amy na dół gdzie zobaczyłam już masę ludzi i zaczęła brzmieć głośna muzyka . Wśród ludzi wypatrzyłam Justina wyglądał nieziemsko <KLIK>. Normalnie chodzący sex. Też patrzył się na mnie. To nie był wzrok typu ,,zaraz cię przelecę '' tylko wzrok którego dawno nie widziałam była w nim miłość tęsknota i coś jeszcze, szybko podbiegłam do chłopaka .
-Musimy porozmawiać wyszeptałam...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to kilka spraw
1. Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale nie miałam czasu :(
2. Chciałabym aby każdy kto czyta skomentował wystarczy nawet kropka , a będzie mi miło jeśli wyrazicie w nim też swoją opinie
Komentarze = motywacja , motywacja = szybciej rozdział.
3.Dziękuje za prawie 7000 wyświetleń <3
4.Przepraszam jeszcze raz za zwłokę i jakość rozdziału ale nie najlepiej mi się go pisało .
To tyle i do następnego ;*
~~Ada
poniedziałek, 11 listopada 2013
Rozdział 12
- Co podać ? - zapytała skrzeczącym głosem
- Ja poproszę latte maciato a ty Lisa ? - zapytał szatyn e dziwi
-To samo poproszę - odpowiedziałam grzecznie , chociaż ta suka zaczęła nie już wkurzać. Jestem zazdrosna ? Może sama nie wiem. W końcu plastikowa szmata poszła robić nasze zamówienia. Wiem że sama chciałam być z Justinem przyjaciółmi ale jestem zazdrosna jak takie panienki się do niego zalecają byle tylko zwrócił na nie swoją uwagę .
-Lis ? - odezwał się w końcu szatyn.
-Co ? - prawie warknęłam na niego.
-Jesteś zła ? - znowu zapytał.
-Ja za co ? - zapytałam już opanowana
-Za te kelnerkę - powiedział i puścił do mnie oczko.
-Nie nie jestem zazdrosna przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi - skłamałam
-Cokolwiek co sprawi że poczujesz się lepiej - powiedział po czym uśmiechnął się złośliwie. Czy wspominałam że byłam zazdrosna? Niech se teraz pierdoli te dziwkę bo już mnie wkurza. Ok dobrze że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Wiem mam dzisiaj zmianę nastrojów ale trudno może jutro mi przejdzie. W tym momencie gdy chciałam się odezwać podeszła do nas moja wyczuj sarkazm ulubiona kelnerka z naszymi zamówieniami. Do Justina oczywiście wyszczerzona a do mnie z grymasem czemu mnie to nie dziwi. Podała nam nasze zamówienia mówiąc że zaraz przyniesie rachunek.
-Lisa czy wszystko w porządku ? - zapytał zmartwiony Justin. Nie jestem po prostu zazdrosna że ta krowa z tobą flirtuje.
-Tak wszystko w porządku.- odpowiedziałam starając się brzmieć przekonywująco .
-Na pewno - Czy on nigdy nie da za wygraną ?
-Tak na pewno - odpowiedziałam po czym upiłam łyka kawy. I w tej chwili dostałam SMS-a szybko sprawdziłam od kogo był okazało się że od mojego brata.
Od : Alex
Hej siostra rodzice wyjechali w delegacje na tydzień więc robimy dzisiaj imprezę o 20 wszystkim się zajmę :)
xoxo Alex
Do : Alex
Ok za niedługo będę w domu to pomogę ci w przygotowaniach. Zabiorę ze sobą Justina ;) .
xoxo Lisa
-Kto napisał ?- spytał ciekawy szatyn
-Alex urządza dzisiaj imprezę , bo rodzice pojechali w delegacje pomożesz nam w przygotowaniach ? - zapytałam z nadzieją
-Dobra skończymy pić kawę i jedziemy do ciebie pomóc twojemu bratu. - odpowiedział chłopak
Szybko wypiliśmy kawę zapłaciliśmy oczywiście nie obyło się bez kłótni bo Justin chciał za mnie zapłacić , ale ja nie chciałam w końcu ustąpiłam. Jest moim przyjacielem ale nie musi za mnie płacić ale ustąpiłam tym razem. Po skończonej kłótni wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do mnie . W domu już czekał na mnie mój brat poprosił nas abyśmy się zajęli przygotowaniem przekąsek . Tak też zrobiliśmy . Po dłuższej chwili milczenia Justin zapytał :
-Lisa czy ty mnie traktujesz tylko jako przyjaciela ?
-T...tak - szepnęłam niepewnie
-Na pewno ? - spytał i zaczął iść w moim kierunku a ja zaczęłam się cofać.
Justin Pov's
Po moim pytaniu zacząłem iść w jej stronę a ona zaczęła się cofać. W końcu trafiła na ścianę . Podszedłem blisko niej i oparłem ręce o ścianę po obu stronach jej głowy widziałem że czuła się nie pewnie.
-Bo wiesz ja cię nie traktuje tylko jak przyjaciółkę - wyszeptałem prze jej ustach...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Możecie mnie zabić miał być wczoraj ale przyszli znajomi i nie zdążyłam następny powinien być szybciej. Proszę aby każdy kto czyta zaznaczył pod rozdziałem lub skomentował
Ask
niedziela, 3 listopada 2013
Rozdział 11
Justin Pov's
Wstałem rano dalej myśląc o Lisi. Postanowiłem się ogarnąć i wziąć relaksujący prysznic. Cały czas zastanawiałem się co porobić w niedziele. Chciałem napisać do Lis, ale cos mnie powstrzymywało, może jej słowa o tym żebyśmy zostali przyjaciółmi? Usiadłem na łóżku i doszło do mnie ze jako przyjaciel wypadało by napisać sms do przyjaciółki. Wyjąłem wiec telefon i zacząłem pisać. Gdy wysłałem zadzwonił do mnie telefon od Luka.
Justin-J Luke-L
J- Halo? Luke?
L- No a jak młody?
J- O co chodzi?
L- Jak to o co? Mamy wyścig...
J- Kiedy i gdzie?
L- Jutro o 20;30. Na rogu jak zawsze...
J- Okej, będę.
L- Nie masz wyboru młody, narka.
J- Heh... Rozłączyłem się i byłem lekko poddenerwowany, bo wysłałem Lisi wiadomość, czy pójdzie ze mną jutro do kina jako przyjaciółka o 20;00. Mam dzieje ze jej coś wypadło i nie będzie mogła.
Lisa Pov's
Gdy tylko weszłam do pokoju zadzwoniła do mnie moja kuzynka Spohie .
L - Lisa S-Spohie
S- Siema laska co ty na to abyśmy spędziły jutro razem czas po szkole ?- zapytała
L-No hej pewnie nie mam planów na jutro.-Szybko odpowiedziałam .
S-Po lekcjach przy moim samochodzie - odpowiedziała dziewczyna.
L- Ok to do zobaczenia .- odparłam
S-Paa
Zakończyłam rozmowę i już miałam odłożyć mojego Iphona kiedy dostałam SMS-a. Szybko sprawdziłam od kogo okazało się że był od Justina.
Od : Justin
Hej Lisi może wybralibyśmy się jutro do kina o 20? Oczywiście jako przyjaciele . ;)
Justin
Do : Justin
Niestety już umówiłam się z Sophie na babski dzień . Może innym razem ?
xoxo Lisa
Od : Justin
Ah to szkoda może następnym razem coś z tego wyjdzie ale nic to do zobaczenia jutro w szkole. ;)
Justin
-Czy on zawsze musi dawać te irytującą buźke ? - pomyślałam
Do : Justin
Do zobaczenia :)
xoxo Lisi
Gdy skończyłam pisać z szatynem zaczęłam oglądać jakiś nudny film po czym zasnęłam.
Justin Pov's
Po kilku chwilach otrzymałem SMS-a ,który jak się okazało był od Lisi.
Od : Lisi
Niestety już umówiłam się z Sophie na babski dzień . Może innym razem ?
xoxo Lisa
Mam wielkie szczęście bo nie chciałbym okłamywać jej ale pewnie by musiał bo ona nie znosi kiedy startuje w wyścigach .Szybko napisałem odpowiedź.
Do : Lisi
Ah to szkoda może następnym razem coś z tego wyjdzie ale nic to do zobaczenia jutro w szkole. ;)
Justin
-Musze przygotować auto dawno nie jeździłem - pomyślałem. Już miałem wychodzić kiedy znowu dostałem SMS-a od swojej przyjaciółki .
Od : Lisi
Do zobaczenia :)
xoxo Lisi
Od razu się uśmiechnąłem. Gdy zobaczyłem buźkę w wiadomości uwielbiałem kiedy to robi. Nie zastanawiałem się już dłużej nad tym tylko zszedłem do garażu aby podrasować moje cacko.
*3 godziny później*
Gdy skończyłem prace przy moim samochodzie poszedłem do domu rodziców nie było pewnie są na jakimś spotkaniu. Postanowiłem wziąć prysznic. Gdy skończyłem owinąłem ręcznik wokół bioder i poszedłem do mojej garderoby. Wybrałem z niej ciemne dżinsy, białą bluzkę w serek, czarną skórzaną kurkę i czarne supry. Nie miałem nic ciekawego do roboty więc postanowiłem zadzwonić do mojej przyjaciółki czy ma wolny czas,
Lisa Pov's
Spałam smacznie dopóki nie zbudził mnie dzwonek telefonu nie patrzyłam na wyświetlacz tylko odebrałam .
-Hej Lisa masz teraz wolną chwile? - Zapytał tak zgadliście Justin
-No właściwie tak - odparłam
- A chciałabyś ze mną pojechać na kawę ? - zapytał szatyn
-Czemu nie - odpowiedziałam
- Za 10 min pod twoim domem - powiedział
-ok do zobaczenia powiedziałam i się rozłączyłam szybko wstałam z łóżka rozczesałam swoje włosy i poprawiłam makijaż następnie szybko zbiegłam na dół ubrałam moje buty kurtkę i wyszłam z domu . Brązowooki już czekał pod samochodem. Otworzył mi drzwi. Następnie sam okrążył samochód i wsiadł po czym odjechał.
_________________________________________________________________
Heej i mamy nowy rozdział pomogła mi go pisać Julka więc jej go dedykuje to tyle i do następnego :)
TT / Ask
PS SZABLON WYKONAŁA WSPANIAŁA @JustSmile dziękuje ci <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
sobota, 26 października 2013
Rozdział 10
-Lisa wysłuchaj mnie - szatyn prawie błagał.
-Justin ... - zaczęłam ale nie wiedziałam co mam dalej powiedzieć jakby mnie zatkało. - No dobrze więc mów. - powiedziałam po chwili. Każdemu chyba należy dać szanse on się stara więc wysłucham go.
-Naprawdę ? - spytał rozpromieniony.
-Tak ale masz 5 minut. - powiedziałam z powagą.
-Dobrze więc na początku chciałbym cię bardzo przeprosić za wszystko co ci zrobiłem za to że zacząłem robić to co robię ale wiesz że teraz już nie mogę odejść. Bo za dużo wiem . Chciałbym żeby było jak przed twoim wyjazdem. Chce znowu być przy tobie chce móc cię całować przytulać i być powodem twojego uśmiechu dalej do ciebie coś czuje i wiem że ty też i chce żebyś do mnie wróciła.
- skończył nie powiem że byłam w szoku i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Też przecież coś do niego czułam ale z drugiej strony nie chciałam się znowu pakować w to gówno wyścigi narkotyki kasa itd. Po chwili przemyślenia wiedziałam już co powiem.
- Justin nie wrócę do ciebie bo nie chce się znowu pakować w to wszystko . Ale nie chce cię też całkiem stracić. Chce żebyśmy byli przyjaciółmi. - powiedziałam. Widziałam rozczarowanie w jego oczach , które próbował ukryć.
-Cieszę się że nie chcesz się ode mnie odciąć. - Powiedział szatyn i mocno mnie przytulił. - Dziękuje Lis. - dodał po chwili.
-Za co ? - zapytałam lekko zdezorientowana .
-Za to że mi wybaczyłaś - wyszeptał mi do ucha i mnie puścił. Boże on ma cudny zapach perfum. Jezu o czym ja myślę ?
-Justin ! - zawołała go z dołu mama
-Musze już iść mała- powiedział brązowooki.
-Och szkoda to do zobaczenia w poniedziałek w szkole - powiedziałam smutno.
-Paa mała - powiedział i cmoknął mnie w policzek.
Alex Pov's
Justin poszedł na górę do Lisy szczerze nie wiem co z tego wyniknie ale chciałbym aby Lis dalej z Justinem tak jak kiedyś. Na razie nie kręci się koło niej Kevin czytaj szkolna męska dziwka. No ale dopiero początek roku może dopiero znajduje pierwsze ofiary.Kiedyś próbował się do niej dobrać ale na szczęście szybko zadziałałem kocham moją siostrę i nie chce aby jakiś frajer ją skrzywdził. Trochę czasu spędziłem na przemyśleniu. Gdy kończyłem jeść sałatkę rodzice Justina zaczęli się już zbierać . Zawołali swojego syna który już po chwili zbiegł na dół . Widać było że jest szczęśliwy. Albo Lisa mu wybaczyła albo nie wiem co.
-Stary co się stało - zapytałem
-Bracie wybaczyła ci? - byłem w szoku .- Jesteście razem? - dodałem po chwili.
-Chciałbym aby tak było ale ona nie chce znów wpakować się w to gówno więc zaproponowała abyśmy zostali przyjaciółmi. powiedział jakby trochę smutny
-Justin musimy już iść - powiedziała jego rodzicielka.
-To do zobaczenia w szkole bro powiedziałem
-Tak do zobaczenia stary - powiedział .
Justin Pov's
Tak , wybaczyła mi cieszę się bardzo nie wiem co bym zrobił gdyby znowu mnie odrzuciła. Kocham ją nad życie ale ona nie chce żebyśmy byli znowu razem. Szczerze? Nie dziwie jej się gdy byliśmy razem wiele przeszła jej psychika była na skraju wykończenia widok narkotyków u mnie miała na co dzień rozprowadzałem je bardzo często prawie codziennie. Teraz już nie zajmuje się tym tak często bardziej startuje teraz w nielegalnych wyścigach są tego niezłe pieniądze. Czasami też zastraszam innych co wiszą Lukowi hajs . Zapytacie mnie kim jest Luke to taki jakby przywódca naszego gangu. On nam daje dragi a my sprzedajemy je innym. Mamy kilka magazynów niestety w okolicach tego najczęściej używanego często gości policja . Ktoś z Dragonów nas pokapował więc co jakiś czas powoli przewozimy towar do innych magazynów . Dlaczego robię to co robię ? Cóż z jeśli raz się w to wejdzie nie można już z tego wyjść. Nie wiem nawet dlaczego zacząłem to robić. Może chwila słabości brak jakiejś części mnie ? Może. Gdy 'pracuje' czuje wypełniam pustkę która dalej jest w moim ciele po zaginięciu mojej siostry Jazzy nigdy jej nie odnaleziono. Chociaż minęły już prawie 2 lata wierze że ona jeszcze żyje czeka na mnie abym ją znalazł .Gdy dojechaliśmy do domu szybko pobiegłem do swojego pokoju Miałem ochotę się rozpłakać tak tęsknie za moją siostrą. No ale musze być silny dla rodziców dla siebie. Migiem poszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic. One zawsze mnie odprężają. Gdy wyszedłem spod prysznica owinąłem ręcznik wokół bioder. Szybko wyjąłem z szafy spodnie dresowe boxerki i białą koszulkę. Przebrałem się i położyłem do łóżka a potem szybko odpłynąłem krainy Morfeusza.
Lisa Pov's
gdy Justin poszedł chwile jeszcze myślałam o nim. Potem szybko weszłam do mojej garderoby i wzięłam piżamę. Zmyłam makijaż wzięłam szybki prysznic ubrałam się w piżamkę i szybko wskoczyłam do łóżka a potem odpłynęłam .
___________________________________________________________________________________
Heej tu Ada rozdział długi i ciężki do napisania :)
Dziękuje wam za prawie 4000 wyświetleń jesteście wspaniali ;D
W razie pytań mój Ask : <KLIK>
I mój tt : @Ada Nalepa
to tyle i do następnego xoxo
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
wtorek, 22 października 2013
Rozdział 9
-Dzień dobry Pattie witaj Jeremy - zaczęłam gdy weszli do środka znałam ich od małego i zawsze pozwalali mi mówić o siebie po imieniu. Tylko do Justina się nie odezwałam ani słowem. Więc pewnie Jeremy to nowy wspólnik taty - pomyślałam. Zasiedliśmy do kolacji , wszyscy jedli i rozmawiali na różne tematy. Całą kolacje czułam na sobie przeszywający wzrok Justina . Nie było mi z tym komfortowo w końcu skończyłam jeść a Justin zajął się rozmową z Alexem nie chciałam go oglądać . Więc wymyśliłam szybką i skuteczną wymówkę .
- Tato mogę iść już do swojego pokoju źle się czuje - powiedziałam
-Pewnie to coś poważnego? - zapytał
- Niee boli mnie trochę głowa i brzuch ale pewnie jak się położę to mi przejdzie -odpowiedziałam
- Dobrze więc do zobaczenia jutro - dodał
-Dobranoc tato , mamo. Do zobaczenia Pattie I Jeremy
Czułam na sobie przeszywający wzrok Justina który odprowadził mnie na górę .Och jak ja tego nienawidzę. Szczególnie że prawdopodobnie gapił się na mój tyłek. Ci chłopacy tylko o jednym
*Justin Pov's*
-Synu szykuj się o 18 idziemy na kolacje do nowego wspólnika taty - Powiedziała mama
-Mamo musze iść? Te kolacje są takie nudne - jęknąłem
-Tym razem ci się spodoba - powiedziała i puściła do mnie oczko .
Zastanawiałem się jeszcze chwile co o mogło oznaczać lecz po chwili zacząłem się przygotowywać. Najpierw wziąłem szybki prysznic a potem wybrałem ciuchy . <KLIK>
Gdy byłem już gotowy zszedłem na dół do moich rodziców. Wsiedliśmy do samochodu oczywiście nie pozwolili mi prowadzić chociaż mam prawko . To niesprawiedliwe ale cóż. Oni nie za bardzo lubią abym ja prowadził bo twierdzą że jeżdżę jak wariat ale cóż tak to już jest z rodzicami .
Jechaliśmy może 5 minut. Gdy zobaczyłem że zatrzymujemy się pod bardzo dobrze znanym mi domem . Cały czas myślałem o tej brązowowłosej dziewczynie mieszkającej w tym domu ja tak bardzo chce żeby mi zaufała. Ja naprawdę coś do niej czułem od naszego rozstania 1,5 roku temu cały czas o niej myślę nie umiem próbuje o niej zapomnieć nawet wtedy kiedy wyjechała bardzo tęskniłem nawet zaryzykuje stwierdzenie że ją kocham ale co z tego kiedy ona mnie nienawidzi ?
Nawet nie zauważyłem kiedy tato zaparkował samochód . Szybko wysiadłem i udałem się wraz z rodzicami do drzwi . Otworzyła nam piękna Lisi .
-Dzień dobry Pattie witaj Jeremy - zaczęła . Widać było że jest przy mnie spięta.
Nie chciałem tego ale wiedziałem że tak będzie bo czego można się spodziewać że w Opadnie mi w ramiona. Chyba byłbym głupi . Obserwowałem jej większą część kolacji. Widziałem że niezbyt jej się to podobało ale to nie moja wina że jest taka piękna w końcu skończyła jeść i powiedziała :
- Tato mogę iść już do swojego pokoju źle się czuje
-Pewnie to coś poważnego? - zapytał jej ojciec
- Niee boli mnie trochę głowa i brzuch ale pewnie jak się położę to mi przejdzie -odpowiedziała widać było że kłamała przynajmniej ja to widziałem .
- Dobrze więc do zobaczenia jutro - dodał John
-Dobranoc tato , mamo. Do zobaczenia Pattie I Jeremy. - dodała w końcu a mnie znowu olała no cóż mam za swoje. Obserwowałem ją puki nie straciłem jej z pola widzenia.
-Stary co się dzieje trącił mnie lekko Alex nasi rodzice byli zajęci rozmową więc nas nie słyszeli.
-Bracie ja chyba dalej do niej coś czuje - wyznałem zgodnie prawdą .
-Wiesz że ona cię nienawidzi ? - spytał blondyn.
-Tak bro ale musze to naprawić a im szybciej tym lepiej . - po tych słowach udałem się na górę mówiąc że idę sprawdzić jak się czuje Lisa musiałam z nią porozmawiać czy tego chce czy nie .
Gdy byłem przed drzwiami jej pokoju zapukałem delikatnie. Usłyszałem ciche 'prosze' więc wszedłem.
-Lisa proszę wysłuchaj- mnie niemalże błagałem.
-Justin...- zaczęła
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej z tej strony Ada przepraszam że tak długo czekaliście na rozdział ale komputer odmówił mi posłuszeństwa jak to się mów złośliwość rzeczy martwych xD . Jak myślicie co będzie dalej ? Jak dla mnie rozdział nudny i nieciekawy ale da się czytać.
W razie pytań mój ask :<KLIK>
Mój tt : @AdaNalepa
Tyle i do następnego xoxo
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
niedziela, 13 października 2013
Rozdział 8
Lisa Pov's
-Też coś do ciebie czuje...- wyszeptał mi do ucha. Nie wiedziałam za bardzo co mam zrobić nie chce w to dalej brnąć kiedy zajmuje się tym czym zajmuje nie chce żeby było tak jak kiedyś zgadliście kiedyś byłam z Justinem . To było 3 lata temu kiedy wplątał się w to gówno sprzedawanie narkotyków , zastraszanie itd. Nim się obejrzałam wyszliśmy na dwór tu było ciszej więc mogliśmy spokojnie porozmawiać. Wiedziałam że to nie będzie łatwa rozmowa przynajmniej dla mnie. Nie chce znowu popełnić tego błędu coś do niego czuje ale nie chce dalej w to brnąć.
-Lisi to co mi powiedziałaś wczoraj nie mogę przestać o tym myśleć , pamiętasz jak było kiedyś jak byliśmy razem? Moje uczucia się od tego czasu nie zmieniły. Chce byś mi dała drugą szanse. Tylko o to proszę. - nie wiedziałam co mam powiedzieć ale po chwili racjonalnego myślenia wiedziałam już co chce zrobić i powiedzieć byłam tego pewna .
-Justin nie dam ci drugiej szansy tak długo jak siedzisz w tym gównie nie chce znów tego przechodzić , nie teraz kiedy znów rozpoczęłam normalne życie. - po moich policzkach popłynęło kilka łez szatyn chciał je zetrzeć ale się odsunęłam . Nie zrozumcie mnie źle nie wiem czy go kochałam ale na pewno nie był mi obojętny. Strasznie ciężko przeżyłam ten ostatni rok w LA czułam się jakbym była od niego uzależniona ale jednocześnie nie chciałam go znać. le wiem że jeśli zacznę ponownie się z nim spotykać nie będę umiała tego przerwać. I co znowu jakiś wrogi gang spróbuje mnie porwać? Nie tym razem.
- Lisa proszę ja...
-NIE Justin nie utrudniaj mi tego proszę - zaczęłam płakać .
-Lisi ja ja cię kocham - szatyn wykrzyczałam .
-Nie gdybyś mnie kochał dawno byś z tym skończył
-Wiesz że nie mogę - odpowiedział załamującym się głosem.
Nie wytrzymałam uciekłam ostatnio co raz częściej to robię , szybko odnalazłam mojego brata i poprosiłam aby odwiózł mnie do domu kocham go za to że o nic się nie pyta tylko czeka aż mu sama to powiem. Gdy dojechaliśmy wybiegłam z samochodu. Olałam rodziców którzy siedzieli w salonie i pobiegłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic ubrałam się w pidżamę i położyłam się aby to wszystko przemyśleć niestety nie było mi to dane bo morfeusz zabrał mnie do swej krainy. Przez ostatnie dni nie chodziłam do szkoły nie chciałam nikogo widzieć jedynie od czasu do czasu Amy przyszła i podała mi lekcje nie pytała o nic bo wiedziała że nie chce o tym rozmawiać za to właśnie ją kocham. Justin dzwonił do mnie przez prawie cały czas i pisał sms-y ale na nic nie odpowiadałam na prawdę było mi ciężko ale wytrzymałam ale kiedyś musiałam iść do szkoły prawda ? Matka powiedziała że załatwi mi zwolnienie lekarskie usprawiedliwiając dlaczego nie było mnie w szkole. Byłam jej za to wdzięczna przynajmniej tyle dla mnie zrobi. Nie jest tak że nienawidzę moich rodziców po prostu czasem działają mi na nerwy ale w głębi duszy i tak zawsze będę ich kochać.
Następnego dnia była sobota więc Amy postanowiła znowu wyciągnąć mnie na jakieś zakupy więc wzięłam szybki prysznic umalowałam się i wybrałam zestaw <KLIK> następnie się ubrałam . Gdy ubierałam moje buty usłyszałam głos ojca :
-Lisa gdzie wychodzisz ?
-Na zakupy z Amy - odpowiedziałam
-Dobrze idź ale wróć przed 18 bo będziemy mieli gości mojego nowego wspólnika z rodziną. - a to ciekawe. - pomyślałam
-Dobrze-odpowiedziałam i gdy wyszłam z domu spojrzałam na zegarek w moim Iphonie
godzina 15 czyli mam dzisiaj przed sobą tylko półtora godziny zakupów. Jęknęłam w duchu zadowolona. Zobaczyłam przyjaciółkę przed domem i poszłyśmy .Chodziłyśmy po sklepach gdy zobaczyłam godzinę 16:45 . Gdy wróciłam wzięłam szybki prysznic ubrałam się <KLIK> i wymalowałam. Gdy skończyłam była godzina 17:50 . Zeszłam na dół i pomogłam mamie jeszcze w ostatnich przygotowaniach. Rozstawiłam sztućce talerze szklanki itd. po nakryciach mogłam stwierdzić że przyjdą 3 osoby. W pewnym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam doznałam szoku za drzwiami stał Justin z rodzicami...
-Co do chuja? - pomyślałam...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Noo i mamy 8 powiem wam tak ciężki był do napisania ale się udało dziękuje wam za komentarze pod poprzednim rozdział jak dla mnie słaby ale zostawiam wam do oceny
Następny jak będzie 5 komentarzy !!!
W razie pytań mój ask : <KLIK>
A i proszę o brawa bo rozdział jest dłuższy to tyle i do następnego xoxo ~~ Ada
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
czwartek, 10 października 2013
Rozdział 7
Nie wiem co czułam w tej chwili to było nie do opisania. Po tym jak wybiegłam z łazienki powiedziałam chłopakom i Amy że źle się czuje i poszłam do domu. Gdy doszłam była 17:30 mam jeszcze 2,5 h do imprezy jeśli w ogóle pójdę. Nagle do pokoju wpadł mój brat Alex.
-Szykuj się młoda idziemy na imprezę. - powiedział rozentuzjazmowany.
-Gdzie ? - zapytałam udając głupią.
-Do Rayana , bądź gotowa na 20 - odpowiedział
No cóż widząc że nie mam zbytniego wyboru udałam się wziąć prysznic następnie wysuszyłam i wyprostowałam włosy potem się umalowałam i włożyłam ubrania . Wyglądałam tak : <KLIK> .
Punktualnie o 20 zeszłam na dół gdzie czekał mój brat.
-Wow siostra pięknie wyglądasz - powiedział z otwartą buzią.
-Dzięki ty też niczego sobie <KLIK> - odpowiedziałam mu .
Założyłam jeszcze moje baleriny i już mogliśmy wychodzić. Alex otworzył mi drzwi i wsiadłam do samochodu po czym okrążył samochód i sam to zrobił. Swoją drogą nie widziałam w domu rodziców pewnie znowu są na jakiejś kolacji biznesowej. Jazda minęła nam w ciszy. Po niecałych 15 minutach dojechaliśmy. Gdy wysiedliśmy z samochodu głośna muzyka dała się nam już we znaki. Jeśli tu jest tak to ja nie chce wiedzieć jak jest w środku. Weszliśmy i ogłuszyła mnie głośna muzyka jednak po chwili przyzwyczaiłam się do tego. Prawie od razu znalazłam Amy.
-Lisa już myślałam że nie przejdziesz ! - krzyknęła.
-Miałam taki zamiar ale u Alexa nie ma gadania znasz go. - odpowiedziałam jej
-Tak on umie cię przekonać .
Nie mówiąc już nic więcej poszłyśmy tańczyć tańczyłyśmy dość długo kiedy Amy powiedziała że idzie po drinka. Zaraz poczułam czyjeś ręce na mojej tali. Jak się potem okazało był to Harry kapitan drużyny koszykówki. Poczułam od niego alkohol więc zastosowałam wymówkę że idę do toalety. -To se chłopak poczeka - pomyślałam .
Poszłam do baru gdzie znalazłam moją przyjaciółkę pijącą drinka. Ja też sobie zamówiłam. Nie pije dużo ale chyba jeden mi nie zaszkodzi nie ? Gdy skończyłyśmy drinka dalej poszłyśmy tańczyć.
Justin Pov's
Widziałem ją tam tańczyła w tłumie razem z Amy wyglądała strasznie sexownie chciałbym podejść teraz do niej i ja pocałować ale ciągle mam w głowie jej słowa :
(Fragm. z rozdziału 6)
- Przepraszam . Problem jest w tym że ja nie wiem co mam teraz z tobą Justin zrobić . Brakuje mi starego ciebie lecz zdaje sobie sprawę że dorosłeś i te czasy już nie wrócą . Lecz pamiętaj że moje uczucia do ciebie się nigdy nie zmienią - pocałowała mnie w usta i odeszła .
Dalej nie wiem co te słowa mogły oznaczać czy ona wyznała mi miłość nie wiem ale muszę się tego dowiedzieć. Podszedłem do niej i owinąłem ręce w okuł jej tali , wiłem się brutalnie w jej usta i przygwoździłem ją do ściany oddała pocałunek. Owinęła ręce wokół mojej szyi , a potem wplotła w moje włosy. Przejechałem językiem po jej wardze prosząc o dostęp , bez wahania mi go dała. Gdy skończyliśmy pocałunek patrzyliśmy sobie w oczy.
-Też coś do ciebie czuje wyszeptałem do jej ucha...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Heej i jest nowy nie jestem z niego za bardzo zadowolona ale mam nadzieje że wam się spodoba . A
teraz parę spraw :
PO PIERWSZE KAŻDY KTO CZYTA NIECH SKOMENTUJE TEN ROZDZIAŁ
pO DRUGIE DZIĘKUJEMY ZA PRAWIE 2500 TYSIĄCA WEJŚĆ :)
JEŚLI MACIE JAKIEŚ PYTANIA :<TUTAJ>
CHCECIE BYĆ INFORMOWANI :<TUTAJ>
CHCECIE POLECIĆ LUB MACIE WŁASNY BLOG : <TUTAJ>
NASTĘPNY JAK BĘDZIE 5 KOMENTARZY
No to już tyle mam nadzieje że rozdział wam się podoba buziaki i do następnego xoxo ~~ Ada
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
wtorek, 8 października 2013
Rozdział 6
Justin Pov's
Ku mojemu zdziwieniu oddała mój pocałunek. Więc przejechałem językiem po jej górnej wardze prosząc o dostęp. Bez wahania mi go dała więc wepchałem język do jej buzi . Nie wiem jak długo się calowalismy ale myślę że długo . Niestety ona odsunęła się ode mnie . Widać było że jest zmieszana tylko nie chciała tego po sobie poznać .
Przerwaliśmy to wszystko .
- Nie możesz udawać że mnie nie ma - spojrzałem na nią lecz ona tego nie odwzajemnila w zamian za to bawiła się końcem swojej koszuli . Wiem że jest zmieszana nie wie co zrobić co powiedzieć ale kiedyś trzeba o tym wszystkim pogadać .
- Przepraszam . Problem jest w tym że ja nie wiem co mam teraz z tobą Justin zrobić . Brakuje mi starego ciebie lecz zdaje sobie sprawe że dorosles i te czasy już nie wrócą . Lecz pamiętaj że moje uczucia do ciebie się nigdy nie zmienią - pocalowala mnie w usta i odeszła . A ja stałem jak słup nie wiedząc co zrobić . Z nerwów uderzyłem w umywalki przez co od razu poczułem konsekwencje .
Lisa Pov ' s
Czy ja przed chwilą calowalismy się Justinem Bieberem ? Czy ja przed chwilą mu wyznałam miłośc ? Matko to jest chyba jakiś sen . Nagle poczułam jak nogi mi się uginają . Zaczęłam widzieć ciemność . Jakąś silna para rąk mnie złapała przed upadkiem i objęła w pasie . Nie wiem co sie w tym momencie działo . Jedynie co chciałam to żeby ten dzień się już skończył . Jestem typem osoby bujajacej w obłokach . Chciałam mieć dom z ogrodem . Kochającego męża i dzieci . Szkoda że to tylko marzenia..
- Co się dzieję ? - wzbudziłam się z marzeń i powróciłam do rzeczywistości .
- Zasłabłaś - odpowiedział Justin . Postawił mnie na nogi trzymając cały czas w pasie .
- Przepraszam Justin . Przepraszam za wszystko - rozpłakałam się i wybiegłam z łazienki .
--
Cześć ;* tu Natalia . Wiem że długo nie dodawalam i przepraszam ;c Przepraszam jak jest krótki ;c wiem że Nie pisze tak jak Ada ale może mnie polubicie ;* Do następnego ;*
niedziela, 6 października 2013
Rozdział 5
-Lis znalazłam dla ciebie śliczną sukienkę idź ja przymierz .
-Ok śliczna jest ty to masz gust , dzięki Amy - Odpowiedziałam zadowolona i poszłam przymierzyć sukienkę.
Przymierzyłam ją i wyglądałam idealnie. Zobaczyłam na cenę nie była droga więc postanowiłam ją wziąć. Poszłyśmy do kasy i zapłaciłyśmy za swoje ubrania. Postanowiłyśmy iść na lody .Gdy byłyśmy przy stoisku zamówiłyśmy sobie po gałce białej czekolady to nasze ulubione zawsze bierzemy takie same .W pewnym momencie zobaczyłam Justina szedł z Rayanem i Chazem . Błagam niech się tu tylko nie patrzą błagam ... Kurwa musieli nas zauważyć. Zaczęli iść w stronę naszego stolika i się przysiedli. Na szczęście koło mnie usiadł Ryan przynajmniej tyle .
-Hej dziewczyny zaczął Chaz
-No siemka co was tu do nas do stolika sprowadza ? - zapytałam
-A dzisiaj u Rayana robimy imprezę bo kończy się wolne od szkoły i pytamy czy nie chcecie przyjść ? -powiedział Chaz
-Pewnie że przyjdziemy ,prawda Lis ? - włączyła się do rozmowy Amy
-Taak pewnie trzeba się odstresować przed szkołą - odpowiedziałam
-To o której mamy tam być ? - zapytała moja towarzyszka
-Impreza zaczyna się o 20 - dopowiedział Chaz
Świetnie -odpowiedziała szatynka
-Musze iść na chwile do toalety- odpowiedziałam
JUSTN POV'S
-Musze iść do toalety- powiedziała. Boże czemu ona mnie tak znienawidziła. Nie no dobra to było głupie pytanie. Postanowiłem iść za nią chłopaki nawet tego nie zauważyli bo byli zajęci Amy. Najpierw sprawdziłem czy nikt nie idzie w tą strone dopiero wtedy wszedłem Lisa stała przed lustrem i poprawiała makijaż. Nawet nie zauważyła kiedy się tam pojawiłem . Spostrzegła się dopiero gdy przekręciłem zamek w drzwiach.
-Co ty tu robisz? - zapytała widać było że się bała
-Chce porozmawiać bo nie było okazji kiedy uciekłaś rano - powiedziałem
-Justin ja musiałam to wszystko do mnie wróciło... nie pozwoliłem jej dokończyć bo moje usta znalazły się na jej ,,,
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Heej rozdział miał być wcześniej bo wczoraj myślałam że go doda Natalia ale dodaje ja przepraszam jeszcze raz że tyle czekaliście w razie pytań zapraszam na mój ask pytajcie o wszystko. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach wpisujcie się w inforomowanych a jeśli macie bloga lub tłumaczenie zostawcie je tutaj . To tyle i do następnego xoxo ~Ada
PS 1 jak się podoba wygląd bloga?
PS 2 Następny jak będzie 5 komentarzy .
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
środa, 25 września 2013
Rozdział 4
Nagle zadzwonił mój telefon jak się okazało dzwonił mój starszy brat Alex. Nie odebrałam byłam za bardzo wściekła na moją rodzinę chociaż z moim bratem szło się nawet dogadać. Ale też nie za bardzo mu ufam. Zapytajcie mnie dlaczego, a chociażby dlatego że robi to samo co Justin tylko że Alex go w to wciągnął.
-Kto dzwonił i czemu nie odebrałaś ? - zapytał ciekawy Justin.
-Alex twój dobry przyjaciel - poczujcie ten sarkazm. Szatyn początkowo zmarszczył brwi , a potem zrobił zmieszaną minę .
-Lisi sam chciałem robić to co robię on mnie do niczego nie zmusił.-Powiedział szatyn próbując się tłumaczyć.
-Justin nie tłumacz się mi bo nie chce tego słuchać.-Po tych słowach szybko odeszłam od stołu założyłam moje baleriny i wybiegłam z domu brązowookiego słyszałam że za mną wołał ale nie chciałam go teraz widzieć nie znowu kiedy to wszystko wraca. Nawet nie spostrzegłam się kiedy dobiegłam do domu . Gdy weszłam jak zwykle matka z ojcem mnie 'zaatakowali' .
-Lisa gdzie byłaś martwiliśmy się zaczęła matka - bo jej uwierzę w te bzdury ale musiała tak powiedzieć bo co innego .
-Tak kurwa martwiliście się bo wam uwierzę! - wykrzyczałam miałam ich dość cały czas próbowali grać przykładnych rodziców co im nie za bardzo wychodziło bo na co dzień mieli mnie w głębokim poważaniu.
-Alison Amando McCalister proszę się wyrażać cenzuralnie. - zaczął się drzeć ojciec.
Olałam ich delikatnie mówiąc i poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na zamek. Wzięłam ciepły prysznic i przebrałam się w jakąś luźną bluzkę na ramiączkach i kremowe szorty. Włączyłam jakiś nudny program w telewizji nawet się nie spostrzegłam kiedy zasnęłam. Obudził mnie mój telefon dzwoniła Amy. Odebrałam
*rozmowa L Lisa A Amy*
L:Halo ?
A:Idziemy do centrum za 30 min ?
L:Nie wiem nie chce mi się za bardzo.
A:No weź pomożesz mi wybrać jakieś ciuchy bo wszystko w mojej szafie jest już niemodne.
L:Tak tydzień temu i już niemodne... dobra pójdę z tobą.
A:To pod twoim domem ok?
L:Ok paa
Rozłączyłam się i spojrzałam za okno było dość ciepło jak na wczesną wiosnę więc zostawiłam szorty a na bluzkę założyłam jakiś cięki sweter do tego wzięłam kilka bransoletek i czarne conversy. Uczesałam jeszcze moje włosy które były lekko pofalowane. Zeszłam na dół moich rodziców nie było - na szczęście.
Nie lubiłam z nimi gadać lub przebywać . Mówiłam już wam dlaczego. No nic zjadłam jeszcze coś ciepłego na szybko i po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. To była Amy. Przywitałyśmy się a potem dziewczyna dała mi listę sklepów do których musimy wejść.
Wychodząc z domu pomyślałam że to będą długie zakupy.
--------------------------------------------------------------------------
Heeej no i jest 4 ale pod 3 bardzo zmartwiła mnie jedna rzecz nie było ani jednego komentarza więc następny się pojawi jak będą ty 4 komentarze. Zapisujcie się do informowanych i zostawiajcie swoje blogi w zakładce spam to tyle i do 6 ;* Ada
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
sobota, 21 września 2013
Bohaterowie
piątek, 20 września 2013
Rozdział 3
Na mój nagły wybuch Justin natychmiast przytulił mnie do siebie . Nie pamietam jak dlugo nie przytulal mnie do siebie . Wtulilam sie w niego . Tak bardzo mocno . Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo tego potrzebowalam . Płakałam bardziej . Nie umialam tego powstrzymać . Zamknęłam oczy . Mialam przed oczami siebie szczesliwa i bawiącą sie w piasku z Justinem . Dlaczego te czasy nie powrócą ? Dlaczego zawsze musi mnie cos złego spotkać ? Czas wrocic na ziemie..
- Kochanie cos sie stalo ? - pocałował mnie w głowę i powiedział z taka troska .
- Brakuje mi starego Justina Biebera . - odsunelam sie z jego uscisku ale on wiedzial ze potrzebuje zeby ktos mnie przytulal tylko po moich slowach nie kontynuowal tego . Nic sie nie odezwal . Wzielam szklanke wody i upilam lyk . Nie wiem co we mnie wstapilo bo położyłam sie na łóżku Justina podkulilam nogi pod piersi i zasnelam . Po prostu zasnęłam..Obudziłam się ok 3 w nocy w łóżku Justina w jego pokoju i obok niego . Już chciałam wstać ,ale uniemożliwił mi to jego mocny uścisk w tali.
-śpij jeszcze Lisa-powiedział swoim sexownie zachrypniętym głosem chwila co ja mówię.
-Justin przecież jutro jest szkoła- zaczął się ze mnie śmiać
-Jaka szkoła przecież jutro jest sobota - odpowiedział z rozbawieniem zarumieniłam się z mojej głupoty. Co moglam zrobic . Wtulilam sie w niego i zasnelam . Wachalam jego cudowny zapach . Przypominal mi go ale nie moglam sobie skojazyc skad . Polozylam glowe przy jego piersi tak zeby slyszec jak mu serce bije . Bardzo lubialam to uczucie slyszac jak bije komus serce . Moze dlatego ze jak bylam mala nie mialam komu slychac ? Ale jakos nie chcialam wracac do przeszlosci . Liczylo sie to co jest teraz i tu . Odplynelam . Obudzialam sie bo nie czulam nikogo kolo siebie . Troche smutno mi sie z tego powodu zrobilo lecz przeszlo mi gdy tylko poczulam smazone nalesniki . Zdziwilo mnie ze jeszcze pamietal co jadam na sniadanie . Wstalam ogarnelam sie i zeszlam na dol . Podeszlam do Jusa zeby pocalowac go w policzek na co on sie usmiechnal . Usiadlam na krzesle przy stole a moj kolega podal mi talerz . Delektowalam sie ale ta chwila nie trwala zbyt dlugo bo zadzwonil moj telefon ..
--
Czesc ;* Tu Natalia . Przepraszam ze tyle czekaliscie ale nie dalam rady wczesniej . Przepraszam za bledy ale pisze na fonie ;* Nastepny nalezy do Ady . Do 5 ;*
niedziela, 15 września 2013
Rozdział 2
-Napijesz się czegoś ? - zapytał .
-Moge prosić o szklankę wody? - zapytałam niepewnie.
-Tak już ide poczekaj tu na mnie. - powiedział szatyn wychodząc z pokoju.
Staraliśmy się normalnie rozmawiać ale nie dało się nie po tym co widziałam kiedyś powodem dla którego nasza przyjaźń znikła. Tak dobrze słyszeliście przyjaźniłam się kiedyś z Justinem.
*Retrospekcja*
-Justin idziemy dzisiaj do parku?- zapytałam.
-Nie..nie moge musze coś załatwić - odpowiedział lekko zdenerwowany.
-Lis no bo ja... ja już musze isć.Cześć dodał po czym szybko się oddalił. Zastanawiałam się co się dzieje nigdy nie zachowywał się w ten sposób. A z racji tego ze zawsze byłam ciekawska poszłam za nim szłam tak kilka minut starając się aby mnie nie zauważył.W końcu doszliśmy do jakiegoś magazynu.Justin wszedł do środka zostawiając drzwi otwarte podeszłam do nich aby coś zobaczyć i usłyszeć zobaczyłam szatyna z jakimś gościem, on dawał mu jakąś torbe z białym proszkiem... zaraz zaraz przecierz to narkotyki !!! Usłyszałam fragmęt rozmowy.
-Pamiętaj nie możesz wziąść niczego dla sb bo jest to wyliczone dla naszych klientów. -powiedział ten w garniturze .
-Dobrze rozumiem nie chce się w to pchać a potem kończyć jak ludzie którzy wiszą ci pieniądze.
-Widzę że jesteś mądrym chłopakiem a teraz idź . Po wypowiezeniu tych słów Justin opóścił magazyn a ja schowałam się za drzewem.
* koniec retrospekcji*
Nie zauważyłam nawet kiedy po policzkach zaczęły mi płynąć łzy już tak dawno tego nie wspominałam. W tej chwili do pokoju wszedł brązowooki. Gdy mnie zobaczył od razu zapytał :
-Lisi co się stało? - Boże nie nazywał mnie Lisi od 1 liceum. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Cholera czemu ja jestem dziś taka uczuciowa? Na mój nagły wybuch Justin natychmiast przytulił mnie do siebie....
-----------------------------------------------------
PRZEPRASZAM NAWALIŁAM Z TREŚCIĄ ROZDZIAŁU I DODANIEM MIAŁ BYĆ WCZORAJ WIECZOREM , Ale BYŁAM Z RODZICAMI U ZNAJOMYCH. Następny należy do Natalii więc to tyle i do 4 :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
wtorek, 10 września 2013
Rozdział 1
odrzuciło mnie . Poczułam taki smród jakby
jakieś wysypisko śmieci tu było .Woń była strasznie intensywna . No ale
trudno . Musiałam wejść i się schronić
przed ulewą . Albo zmoknąć na suchy wiór ,powiedzmy sobie szczerze wolałam wdychać ten smród niż moknąć . Znalazłam jakieś czyste i
nawet nie śmierdzące miejsce koło drzwi .
Usiadłam i zaczęłam myśleć o tym co się
dziś stało . Zobaczyłam czym Justin się zajmuję . Dobrze że mnie nie przyłapał . Ten miły uwodzicielski Justin , nie to żebym go lubiła bo go nienawidzę ale to kiedyś przy okazji wam opowiem .
Nagle poczułam coś jakby drzwi miały się
otwierać . Strach mnie cały sparaliżował . Szybko postawiłam sie na nogi a
w drzwiach stanął .. Justin ? Matko co on
robi w takim strasznym miejscu ?
- Co ty tu robisz . ? - myślałam że mu oczy
wypadną tak się dziwił na mój widok .
- Mogłabym zapytać cię o to samo. -
zaśmiałam się pod nosem ale on chyba to
usłyszał bo trochę się poddenerwował .
- Mieszkam tutaj . - tak i wszystko było jasne .
To czym sie zajmował było przyczyną jego
okolicy . Te kradzieże różne prace
nielegalne, zastraszanie . To by się zgadzało .Wow . Był on ostatnią osobą której się dzisiaj spodziewałam . Zaskoczyło mnie to
troche bo znam jego mame od dziecka i jest naprawdę bardzo miła i opiekuńcza , a ma takiego syna . No ale cóż takie jest życie . Stalam jak jakiś posag . A Jus przyglądał mi się jak jakieś wariatce , ale powiedzmy sobie szczerze tak wyglądałam .
-Co tu tu robisz ? - Zapytał wyraźnie zaskoczony moją obecnością
- Przepraszam . Uciekłam z domu i nie wiedzialam gdzie isc wiec weszlam przypadkiem w ta brame . Nie wiedzialam ze ty tutaj mieszkasz . Już sobie ide . -
- uśmiechnęłam sie i mialam wychodzić gdy poczułam rekę na swoim ramieniu . Nie wiem czemu ale lubiłam ten dotyk. Odwróciłam sie a tam nie kto inny tylko mój uroczy kolega .- poczujcie ten sarkazm .
- Wejdz do srodka . Porozmawiamy . - uśmiechnął się . Matko ale rzeczywiscie ten uśmiech dziala na kazda dziewczyne . Stop o czym ty mówisz ? Zdziwilo mnie troche to jak sie zachowuje ale nie mialam innego wyjscia . Nawet nie mam gdzie spać . Weszłam do środka a tam takie mile zaskoczenie . Mieszkanie bylo strasznie przytulne jak na taka okolice . Jego mama siedziala na kanapie i ogladala telewizor .
- Dzien dobry . - uśmiechnelam sie do kobiety .
- O Justin przyprowadzil jakas dziewczyne , chwila czy to ty Lisa?. - zasmiala sie ale w jej głosie można było czuć zdziwienie ale w jej przez co poczulam sie troche nie komfortowo .
-Tak to ja Pattie kupe czasu.Dokładnie 5 lat .-
Justin wyczuł że rozmowa jest dla mnie mało komfortowa więć powiedział :
- Chodzmy do mojego pokoju . - ruszyl pierwszy a ja za nim . Jego cztery sciany byly troche dziwne ale nawet przytulne , pamiętam je z dawnych czasów . Zobaczylam jakies zdjecie na telewizorze .Był tam Justin z całą rodziną . Momentalnie poczulam łzy ..
---------------------------------------------------------------------------------
Heej tu znowu ja Ada rozdział napisany przez Natalkę ja tylko dopisałam w niektórych miejscch któtki ale mam nadzieję że się spodoba rozdział 2 piszę ja nwm kiedy dodam jak coś to mój ask znajdziecię w zakładcę kontakt :)
sobota, 7 września 2013
Problog
-----------------------------------------------------------------------------
Heej mam na imie Ada i razem z Natalią rozpoczynamy nowego bloga z przygodami o JB a to jest problog przepraszam że taki ale nigdy nie umiałam ich pisać mój ask : http://ask.fm/BelieveInMyHeart jak macie pytanie piszcie niedługo 1 rozdział
CYTASZ = KOMENTUJESZ :)