niedziela, 13 października 2013

Rozdział 8

Piosenka <KLIK> dodała mi weny jak pisałam + przeczytajcie notkę pod rozdziałem :)
Lisa Pov's
-Też coś do ciebie czuje...- wyszeptał mi do ucha. Nie wiedziałam za bardzo co mam zrobić nie chce w to dalej brnąć kiedy zajmuje się tym czym zajmuje nie chce żeby było tak jak kiedyś zgadliście kiedyś byłam z Justinem . To było 3 lata temu kiedy wplątał się w to gówno sprzedawanie narkotyków , zastraszanie itd. Nim się obejrzałam wyszliśmy na dwór tu było ciszej więc mogliśmy spokojnie porozmawiać. Wiedziałam że to nie będzie łatwa rozmowa przynajmniej dla mnie. Nie chce znowu popełnić tego błędu coś do niego czuje ale nie chce dalej w to brnąć.
-Lisi to co mi powiedziałaś wczoraj nie mogę przestać o tym myśleć , pamiętasz jak było kiedyś jak byliśmy razem? Moje uczucia się od tego czasu nie zmieniły. Chce byś mi dała drugą szanse. Tylko o to proszę. - nie wiedziałam co mam powiedzieć ale po chwili racjonalnego myślenia wiedziałam już co chce zrobić i powiedzieć byłam tego pewna .
-Justin nie dam ci drugiej szansy tak długo jak siedzisz w tym gównie nie chce znów tego przechodzić , nie teraz kiedy znów rozpoczęłam normalne życie. - po moich policzkach popłynęło kilka łez szatyn chciał je zetrzeć ale się odsunęłam . Nie zrozumcie mnie źle nie wiem czy go kochałam ale na pewno nie był mi obojętny. Strasznie ciężko przeżyłam ten ostatni rok w LA czułam się jakbym była od niego uzależniona ale jednocześnie nie chciałam go znać. le wiem że jeśli zacznę ponownie się z nim spotykać nie będę umiała tego przerwać. I co znowu jakiś wrogi gang spróbuje mnie porwać? Nie tym razem.
- Lisa proszę ja...
-NIE Justin nie utrudniaj mi tego proszę - zaczęłam płakać .
-Lisi ja ja cię kocham -  szatyn wykrzyczałam .
-Nie gdybyś mnie kochał dawno byś z tym skończył
-Wiesz że nie mogę - odpowiedział załamującym się głosem.
Nie wytrzymałam uciekłam ostatnio co raz częściej to robię , szybko odnalazłam mojego brata i poprosiłam aby odwiózł mnie do domu kocham go za to że o nic się nie pyta tylko czeka aż mu sama to powiem.  Gdy dojechaliśmy wybiegłam z samochodu. Olałam rodziców którzy siedzieli w salonie i pobiegłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic ubrałam się w pidżamę i położyłam się aby to wszystko przemyśleć niestety nie było mi to dane bo morfeusz zabrał mnie do swej krainy.  Przez ostatnie dni nie chodziłam do szkoły nie chciałam nikogo widzieć jedynie od czasu do czasu Amy przyszła i podała mi lekcje nie pytała o nic bo wiedziała że nie chce o tym rozmawiać za to właśnie ją kocham. Justin dzwonił do mnie przez prawie cały czas i pisał sms-y ale na nic nie odpowiadałam na prawdę było mi ciężko ale wytrzymałam ale kiedyś musiałam iść do szkoły prawda ? Matka powiedziała że załatwi mi zwolnienie lekarskie usprawiedliwiając dlaczego nie było mnie w szkole. Byłam jej za to wdzięczna przynajmniej tyle dla mnie zrobi. Nie jest tak że nienawidzę moich rodziców po prostu czasem działają mi na nerwy ale w głębi duszy i tak zawsze będę ich kochać.
Następnego dnia była sobota więc Amy postanowiła znowu wyciągnąć mnie na jakieś zakupy więc wzięłam szybki prysznic umalowałam się i wybrałam zestaw <KLIK> następnie się ubrałam . Gdy ubierałam moje buty usłyszałam głos ojca :
-Lisa gdzie wychodzisz ?
-Na zakupy z Amy - odpowiedziałam
-Dobrze idź ale wróć przed 18 bo będziemy mieli gości mojego nowego wspólnika z rodziną. - a to ciekawe. - pomyślałam
-Dobrze-odpowiedziałam i gdy wyszłam z domu spojrzałam na zegarek w moim Iphonie
godzina 15 czyli mam dzisiaj przed sobą tylko półtora godziny zakupów. Jęknęłam w duchu zadowolona. Zobaczyłam przyjaciółkę przed domem i poszłyśmy .Chodziłyśmy po sklepach gdy zobaczyłam godzinę 16:45 . Gdy wróciłam  wzięłam szybki prysznic ubrałam się <KLIK> i wymalowałam. Gdy skończyłam była godzina 17:50 . Zeszłam na dół i pomogłam mamie jeszcze w ostatnich przygotowaniach. Rozstawiłam sztućce talerze szklanki itd. po nakryciach mogłam stwierdzić że przyjdą 3 osoby. W pewnym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam doznałam szoku za drzwiami stał Justin z rodzicami...
-Co do chuja? - pomyślałam...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Noo i mamy 8 powiem wam tak ciężki był do napisania ale się udało dziękuje wam za komentarze pod poprzednim rozdział jak dla mnie słaby ale zostawiam wam do oceny
Następny jak będzie 5 komentarzy !!!
W razie pytań mój ask : <KLIK>
A i proszę o brawa bo rozdział jest dłuższy to tyle i do następnego xoxo ~~ Ada
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

7 komentarzy:

Jeśli to czytasz skomentuj wstaw w komie nawet kropkę nie ma weryfikacji obrazkowej i każdy może komentować dla cb to tylko chwila a dla nas uśmiech na twarzy :)