NOTKA POD ROZDZIAŁEM !!!
Nagle zadzwonił mój telefon jak się okazało dzwonił mój starszy brat Alex. Nie odebrałam byłam za bardzo wściekła na moją rodzinę chociaż z moim bratem szło się nawet dogadać. Ale też nie za bardzo mu ufam. Zapytajcie mnie dlaczego, a chociażby dlatego że robi to samo co Justin tylko że Alex go w to wciągnął.
-Kto dzwonił i czemu nie odebrałaś ? - zapytał ciekawy Justin.
-Alex twój dobry przyjaciel - poczujcie ten sarkazm. Szatyn początkowo zmarszczył brwi , a potem zrobił zmieszaną minę .
-Lisi sam chciałem robić to co robię on mnie do niczego nie zmusił.-Powiedział szatyn próbując się tłumaczyć.
-Justin nie tłumacz się mi bo nie chce tego słuchać.-Po tych słowach szybko odeszłam od stołu założyłam moje baleriny i wybiegłam z domu brązowookiego słyszałam że za mną wołał ale nie chciałam go teraz widzieć nie znowu kiedy to wszystko wraca. Nawet nie spostrzegłam się kiedy dobiegłam do domu . Gdy weszłam jak zwykle matka z ojcem mnie 'zaatakowali' .
-Lisa gdzie byłaś martwiliśmy się zaczęła matka - bo jej uwierzę w te bzdury ale musiała tak powiedzieć bo co innego .
-Tak kurwa martwiliście się bo wam uwierzę! - wykrzyczałam miałam ich dość cały czas próbowali grać przykładnych rodziców co im nie za bardzo wychodziło bo na co dzień mieli mnie w głębokim poważaniu.
-Alison Amando McCalister proszę się wyrażać cenzuralnie. - zaczął się drzeć ojciec.
Olałam ich delikatnie mówiąc i poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na zamek. Wzięłam ciepły prysznic i przebrałam się w jakąś luźną bluzkę na ramiączkach i kremowe szorty. Włączyłam jakiś nudny program w telewizji nawet się nie spostrzegłam kiedy zasnęłam. Obudził mnie mój telefon dzwoniła Amy. Odebrałam
*rozmowa L Lisa A Amy*
L:Halo ?
A:Idziemy do centrum za 30 min ?
L:Nie wiem nie chce mi się za bardzo.
A:No weź pomożesz mi wybrać jakieś ciuchy bo wszystko w mojej szafie jest już niemodne.
L:Tak tydzień temu i już niemodne... dobra pójdę z tobą.
A:To pod twoim domem ok?
L:Ok paa
Rozłączyłam się i spojrzałam za okno było dość ciepło jak na wczesną wiosnę więc zostawiłam szorty a na bluzkę założyłam jakiś cięki sweter do tego wzięłam kilka bransoletek i czarne conversy. Uczesałam jeszcze moje włosy które były lekko pofalowane. Zeszłam na dół moich rodziców nie było - na szczęście.
Nie lubiłam z nimi gadać lub przebywać . Mówiłam już wam dlaczego. No nic zjadłam jeszcze coś ciepłego na szybko i po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. To była Amy. Przywitałyśmy się a potem dziewczyna dała mi listę sklepów do których musimy wejść.
Wychodząc z domu pomyślałam że to będą długie zakupy.
--------------------------------------------------------------------------
Heeej no i jest 4 ale pod 3 bardzo zmartwiła mnie jedna rzecz nie było ani jednego komentarza więc następny się pojawi jak będą ty 4 komentarze. Zapisujcie się do informowanych i zostawiajcie swoje blogi w zakładce spam to tyle i do 6 ;* Ada
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Aww cudo <333
OdpowiedzUsuńpiszcie dalej podobami sie <333^.^
OdpowiedzUsuńzarąbiste :P
OdpowiedzUsuńtylko starajcie sie dłuższe opowiadanie :)
chce 5 rozdzial i ti juz ;*
OdpowiedzUsuńczekam nn :)
OdpowiedzUsuńBlog superrrr.... czekam nn :) :**
OdpowiedzUsuńSuper piszecie.Rozdział zajebisty,czekam na więcej
OdpowiedzUsuńja chce nn :)
OdpowiedzUsuń