środa, 25 września 2013

Rozdział 4

NOTKA POD ROZDZIAŁEM !!!
Nagle zadzwonił mój telefon jak się okazało dzwonił mój starszy brat Alex. Nie odebrałam byłam za bardzo wściekła na moją rodzinę chociaż z moim bratem szło się nawet dogadać. Ale też nie za bardzo mu ufam. Zapytajcie mnie dlaczego, a chociażby dlatego że robi to samo co Justin tylko że Alex go w to wciągnął.
-Kto dzwonił i czemu nie odebrałaś ? - zapytał ciekawy Justin.
-Alex twój dobry przyjaciel - poczujcie ten sarkazm. Szatyn początkowo zmarszczył brwi , a potem zrobił zmieszaną minę .
-Lisi sam chciałem robić to co robię on mnie do niczego nie zmusił.-Powiedział szatyn próbując się tłumaczyć.
-Justin nie tłumacz się mi bo nie chce tego słuchać.-Po tych słowach szybko odeszłam od stołu założyłam moje baleriny i wybiegłam z domu brązowookiego słyszałam że za mną wołał ale nie chciałam go teraz widzieć nie znowu kiedy to wszystko wraca. Nawet nie spostrzegłam się kiedy dobiegłam do domu . Gdy weszłam jak zwykle matka z ojcem mnie 'zaatakowali' .
-Lisa gdzie byłaś martwiliśmy się zaczęła matka - bo jej uwierzę w te bzdury ale musiała tak powiedzieć bo co innego .
-Tak kurwa martwiliście się bo wam uwierzę! - wykrzyczałam miałam ich dość cały czas próbowali grać przykładnych rodziców co im nie za bardzo wychodziło bo na co dzień mieli mnie w głębokim poważaniu.
-Alison Amando McCalister proszę się wyrażać cenzuralnie. - zaczął się drzeć ojciec.
Olałam ich delikatnie mówiąc i poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na zamek. Wzięłam ciepły prysznic i przebrałam się w jakąś luźną bluzkę na ramiączkach i kremowe szorty. Włączyłam jakiś nudny program w telewizji nawet się nie spostrzegłam kiedy zasnęłam. Obudził mnie mój telefon dzwoniła Amy. Odebrałam
*rozmowa L Lisa A Amy*
L:Halo ?
A:Idziemy do centrum za 30 min ?
L:Nie wiem nie chce mi się za bardzo.
A:No weź pomożesz mi wybrać jakieś ciuchy bo wszystko w mojej szafie jest już niemodne.
L:Tak tydzień temu i już niemodne... dobra pójdę z tobą.
A:To pod twoim domem ok?
L:Ok paa
Rozłączyłam się i spojrzałam za okno było dość ciepło jak na wczesną wiosnę więc zostawiłam szorty a na bluzkę założyłam jakiś cięki sweter do tego wzięłam kilka bransoletek i czarne conversy. Uczesałam jeszcze moje włosy które były lekko pofalowane. Zeszłam na dół moich rodziców nie było - na szczęście.
Nie lubiłam z nimi gadać lub przebywać . Mówiłam już wam dlaczego. No nic zjadłam jeszcze coś ciepłego na szybko i po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. To była Amy. Przywitałyśmy się a potem dziewczyna dała mi listę sklepów do których musimy wejść.
Wychodząc z domu pomyślałam że to będą długie zakupy.
--------------------------------------------------------------------------
Heeej no i jest 4 ale pod 3 bardzo zmartwiła mnie jedna rzecz nie było ani jednego komentarza więc następny się pojawi jak będą ty 4 komentarze. Zapisujcie się do informowanych i zostawiajcie swoje blogi w zakładce spam  to tyle i do 6 ;* Ada
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

sobota, 21 września 2013

Bohaterowie

Heeeej tu Ada to niestety nie rozdział ale także ważna informacja pojawili się bohaterowie . Mam nadzieje że znajdziecie chwilkę czasu i się z nimi zapoznacie ja na razie zapraszam na trzeci rozdział naszego opowiadania dzięki za uwagę i do czwartego rozdziału . :)

piątek, 20 września 2013

Rozdział 3

Na mój nagły wybuch Justin natychmiast przytulił mnie do siebie . Nie pamietam jak dlugo nie przytulal mnie do siebie . Wtulilam sie w niego . Tak bardzo mocno . Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo tego potrzebowalam . Płakałam bardziej . Nie umialam tego powstrzymać . Zamknęłam oczy . Mialam przed oczami siebie szczesliwa i bawiącą sie w piasku z Justinem . Dlaczego te czasy nie powrócą ? Dlaczego zawsze musi mnie cos złego spotkać ? Czas wrocic na ziemie..
- Kochanie cos sie stalo ? - pocałował mnie w głowę i powiedział z taka troska .
- Brakuje mi starego Justina Biebera . - odsunelam sie z jego uscisku ale on wiedzial ze potrzebuje zeby ktos mnie przytulal tylko po moich slowach nie kontynuowal tego . Nic sie nie odezwal . Wzielam szklanke wody i upilam lyk . Nie wiem co we mnie wstapilo bo położyłam sie na łóżku Justina podkulilam nogi pod piersi i zasnelam . Po prostu zasnęłam..Obudziłam się ok 3 w nocy w łóżku Justina w jego pokoju i obok niego . Już chciałam wstać  ,ale uniemożliwił mi to jego mocny uścisk w tali.
-śpij jeszcze Lisa-powiedział swoim sexownie zachrypniętym głosem chwila co ja mówię.
-Justin przecież jutro jest szkoła- zaczął się ze mnie śmiać
-Jaka szkoła przecież jutro jest sobota - odpowiedział z rozbawieniem zarumieniłam się z  mojej głupoty. Co moglam zrobic . Wtulilam sie w niego i zasnelam . Wachalam jego cudowny zapach . Przypominal mi go ale nie moglam sobie skojazyc skad . Polozylam glowe przy jego piersi tak zeby slyszec jak mu serce bije . Bardzo lubialam to uczucie slyszac jak bije komus serce . Moze dlatego ze jak bylam mala nie mialam komu slychac ? Ale jakos nie chcialam wracac do przeszlosci . Liczylo sie to co jest teraz i tu . Odplynelam . Obudzialam sie bo nie czulam nikogo kolo siebie . Troche smutno mi sie z tego powodu zrobilo lecz przeszlo mi gdy tylko poczulam smazone nalesniki . Zdziwilo mnie ze jeszcze pamietal co jadam na sniadanie . Wstalam ogarnelam sie i zeszlam na dol . Podeszlam do Jusa zeby pocalowac go w policzek na co on sie usmiechnal . Usiadlam na krzesle przy stole a moj kolega podal mi talerz . Delektowalam sie ale ta chwila nie trwala zbyt dlugo bo zadzwonil moj telefon ..

--
Czesc ;* Tu Natalia . Przepraszam ze tyle czekaliscie ale nie dalam rady wczesniej . Przepraszam za bledy ale pisze na fonie ;* Nastepny nalezy do Ady . Do 5 ;*

niedziela, 15 września 2013

Rozdział 2

Starałam się je powstrzymać jednak na daremnie ,ponieważ po moim policzku popłynęło kilka łez. Starłam je szybko żeby  brązowooki ni mógł ich zauważyć. To zdjęcie bardzo mnie wzruszyło . Zazdrościłam mu tego prawdziwego szczęścia w rodzinie. On to miał , a ja ? Ja miałam rodziców bardziej dbających o swoja reputacje niż o mnie . To było powodem bardzo wielu naszych kłótni myśleli że mnie dobrze znają ,ale gówno prawda . Wiekszość czasu są w swoich podróżach biznesowych.Moje przemyślenia przerwał Justin .
-Napijesz się czegoś ? - zapytał .
-Moge prosić o szklankę wody? - zapytałam niepewnie.
-Tak już ide poczekaj tu na mnie. - powiedział szatyn wychodząc z pokoju.
Staraliśmy się normalnie rozmawiać ale nie dało się nie po tym co widziałam kiedyś powodem dla którego nasza przyjaźń znikła. Tak dobrze słyszeliście przyjaźniłam się kiedyś z Justinem.
*Retrospekcja*
-Justin idziemy dzisiaj do parku?- zapytałam.
-Nie..nie moge musze coś załatwić - odpowiedział lekko zdenerwowany.
-Lis no bo ja... ja już musze isć.Cześć dodał  po czym szybko się oddalił. Zastanawiałam się co się  dzieje nigdy nie zachowywał się w ten sposób. A z racji tego ze zawsze byłam ciekawska poszłam za nim szłam tak kilka minut starając się aby mnie nie zauważył.W końcu doszliśmy do jakiegoś magazynu.Justin wszedł do środka zostawiając drzwi otwarte podeszłam do nich aby coś zobaczyć i usłyszeć zobaczyłam szatyna z jakimś gościem, on dawał mu jakąś torbe z białym proszkiem... zaraz zaraz przecierz to narkotyki !!! Usłyszałam fragmęt rozmowy.
-Pamiętaj nie możesz wziąść niczego dla sb bo jest to wyliczone dla naszych klientów. -powiedział ten w garniturze .
-Dobrze rozumiem nie chce się w to pchać a potem kończyć jak ludzie którzy wiszą ci pieniądze.
-Widzę że jesteś mądrym chłopakiem a teraz idź . Po wypowiezeniu tych słów Justin opóścił magazyn a ja schowałam się za drzewem.
* koniec retrospekcji*
Nie zauważyłam nawet kiedy po policzkach zaczęły mi płynąć łzy już tak dawno tego nie wspominałam. W tej chwili do pokoju wszedł brązowooki. Gdy mnie zobaczył od razu zapytał :
-Lisi co się stało? - Boże nie nazywał mnie Lisi od 1 liceum. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Cholera czemu ja jestem dziś taka uczuciowa? Na mój nagły wybuch Justin natychmiast przytulił mnie do siebie....
-----------------------------------------------------
PRZEPRASZAM NAWALIŁAM Z TREŚCIĄ ROZDZIAŁU I DODANIEM MIAŁ BYĆ WCZORAJ WIECZOREM , Ale BYŁAM Z RODZICAMI U ZNAJOMYCH. Następny należy do Natalii więc to tyle i do 4 :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

wtorek, 10 września 2013

Rozdział 1

Weszłam do jakieś bramy . Od razu
odrzuciło mnie . Poczułam taki smród jakby
jakieś wysypisko śmieci tu było .Woń była strasznie intensywna . No ale
trudno . Musiałam wejść i się schronić
przed ulewą . Albo zmoknąć na suchy wiór ,powiedzmy sobie szczerze wolałam wdychać ten smród niż moknąć . Znalazłam jakieś czyste i
nawet nie śmierdzące miejsce koło drzwi .
Usiadłam i zaczęłam myśleć o tym co się
dziś stało . Zobaczyłam czym Justin się zajmuję  . Dobrze że mnie nie przyłapał . Ten miły uwodzicielski Justin , nie to żebym go lubiła bo go nienawidzę ale to kiedyś przy okazji wam opowiem .
Nagle poczułam coś jakby drzwi miały się
otwierać . Strach mnie cały sparaliżował . Szybko postawiłam sie na nogi a
w drzwiach stanął .. Justin ? Matko co on
robi w takim strasznym miejscu ?
- Co ty tu robisz . ? - myślałam że mu oczy
wypadną tak się dziwił na mój widok .
- Mogłabym zapytać cię o to samo. -
zaśmiałam  się pod nosem ale on chyba to
usłyszał bo trochę się poddenerwował .
- Mieszkam tutaj . - tak  i wszystko było jasne .
To czym sie zajmował było przyczyną jego
okolicy . Te kradzieże różne prace
nielegalne, zastraszanie . To by się zgadzało .Wow . Był on ostatnią osobą której się dzisiaj spodziewałam . Zaskoczyło mnie to
troche bo znam jego mame od dziecka i jest naprawdę bardzo miła i opiekuńcza , a ma takiego syna . No ale cóż takie jest życie . Stalam jak jakiś posag . A Jus przyglądał mi się jak jakieś wariatce , ale powiedzmy sobie szczerze tak wyglądałam .
-Co tu tu robisz ? - Zapytał wyraźnie zaskoczony moją obecnością
- Przepraszam . Uciekłam z domu i nie wiedzialam gdzie isc wiec weszlam przypadkiem w ta brame . Nie wiedzialam ze ty tutaj mieszkasz . Już  sobie ide . -
- uśmiechnęłam sie i mialam wychodzić  gdy poczułam rekę  na swoim ramieniu . Nie wiem czemu ale lubiłam ten dotyk. Odwróciłam sie a tam nie kto inny tylko mój uroczy kolega .- poczujcie ten sarkazm .
- Wejdz do srodka . Porozmawiamy . - uśmiechnął się . Matko ale rzeczywiscie ten uśmiech dziala na kazda dziewczyne . Stop o czym ty mówisz ? Zdziwilo mnie troche to jak sie zachowuje ale nie mialam innego wyjscia . Nawet nie mam gdzie spać . Weszłam do środka a tam takie mile zaskoczenie . Mieszkanie bylo strasznie przytulne jak na taka okolice . Jego mama siedziala na kanapie i ogladala telewizor .
- Dzien dobry . - uśmiechnelam sie do kobiety .
- O Justin przyprowadzil jakas dziewczyne , chwila czy to ty Lisa?. - zasmiala sie ale w jej głosie można było czuć  zdziwienie  ale w jej  przez co poczulam sie troche nie komfortowo .
-Tak to ja Pattie kupe czasu.Dokładnie 5 lat .-
Justin wyczuł że rozmowa jest dla mnie mało komfortowa więć powiedział :
- Chodzmy do mojego pokoju . - ruszyl pierwszy a ja za nim . Jego cztery sciany byly troche dziwne ale nawet przytulne , pamiętam je z dawnych czasów  . Zobaczylam jakies zdjecie na telewizorze .Był tam Justin z całą rodziną . Momentalnie poczulam łzy ..
---------------------------------------------------------------------------------
Heej tu znowu ja Ada rozdział napisany przez Natalkę ja tylko dopisałam w niektórych miejscch któtki ale mam nadzieję że się spodoba rozdział 2 piszę ja nwm kiedy dodam jak coś to mój ask znajdziecię w zakładcę kontakt :)

sobota, 7 września 2013

Problog

Szłam ciemną ulicą nie wiedziałam czego szukałam nie wiedziałam gdzie idę ,wiedziałam jedno nie chce wracać do domu po kłótni z rodzicami . Nie wiem dlaczego weszłam akurat do tej ulicy przypadek, przeznaczenie? a może zbieżność losu ? Nigdy tego nie pojmę ale wiem jedno od tego dnia moje życie obróciło się o 180 stopni zapytasz mnie dlaczego? Dlatego że zobaczyłam czym zajmuję się jeden z najpopularniejszych chłopaków w szkole ... 
-----------------------------------------------------------------------------
Heej mam na imie Ada i razem z Natalią rozpoczynamy nowego bloga z przygodami o JB a to jest problog przepraszam że taki ale nigdy nie umiałam ich pisać  mój ask : http://ask.fm/BelieveInMyHeart jak macie pytanie piszcie niedługo 1 rozdział
CYTASZ = KOMENTUJESZ :)