wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział 16

ROZDZIAŁ NIESPRAWDZONY (ZROBIE TO W WOLNYM CZASIE)
+ WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM !!!


Gdy dojechałyśmy pod centrum handlowe i zaparkowałyśmy samochód. Po czym weszłyśmy do środka. Buszowałyśmy w ciuchach przez kilka godzin. Kupiłam sobie kilka naprawdę fajnych bluzek. Potem weszłyśmy do sklepu z butami postanowiłam kupić parę czarnych converse . Potem poszłyśmy na lody. Gdy siedziałyśmy przy stoliku Sophie odezwała się :
-Może poszłybyśmy dzisiaj pooglądać wyścigi samochodów ?
-Hmm nie widziałam ich już dawno. Czemu nie. - stwierdziłam
-I nie odmawiasz ? - zapytała zaskoczona.
-Nie- odpowiedziałam z uśmiechem .
*Kilka godzin później*
Pojechałyśmy na chwile do mnie do domu bo musiałam się przebrać w jakieś wygodniejsze ciuchy. Trochę poszperałam w mojej szafie aż znalazłam  to.(+ do tg jeszcze brązowy płaszczyk :) )
Poprawiłam trochę swój makijaż . I wyjechałyśmy. Na stare lotnisko dotarłyśmy w zaledwie  25 min.
Szybko zaparkowałyśmy i wysiadłyśmy z auta. Poszłam z Sophie do jej znajomych się przywitać.
Justin Pov's
 Przygotowywałem się do wyścigu gdy nagle ujrzałem ją,  jej piękne włosy układały się wzdłuż jej ciała a ona szła szybkim krokiem za Sophie czy jak jej tam. Szybko odszedłem w inne miejsce aby mnie nie zauważyła. Moja pierwsza myśl : - co ona tutaj kurwa robi ? -A przecież to oczywiste że ta jej kuzynka kazała jej tu przyjść . I jak ja mam teraz wystartować. Szybko poszedłem do mojego kumpla Rayana aby ją zagadał a ja mógł spokojnie wsiąść do samochodu .
Rayan Pov's
-  Raaaaaaayan - Ktoś zawołał po chwili poznałem że to mój kumpel Justin .
-Mam do ciebie sprawę- podszedł i powiedział - Musisz tak zagadać Lise żeby nie widziała że startuje -dodał .
-Dalej jej nie powiedziałeś ? - zapytałem.
-No wiesz stary , jakoś nie było okazji. - powiedział szatyn i podrapał się po karku.
-Dobra , ale ostatni raz ratuje ci dupe .
-Dzięki jestem ci winien dużą przysługę. Ale teraz musze lecieć.- powiedział i odszedł. A ja udałem się w stronę jego dziewczyny.
Lisa Pov's
Stałam że znajomymi mojej kuzynki , gdy w pewnym monecie zobaczyłam Rayana idącego w moją stronę.  
-Cześć Lis - powiedział wesoło
-Hej Ry co ty tu robisz ? - zapytałam
- A przyszedłem pooglądać wyścig a cb co tu sprowadza ? - spytał
-Jestem tu z Sophie. - odpowiedziałam.
- Super , może pooglądamy razem wyścig ? - zaproponował
-Czemu nie - odpowiedziałam i poszliśmy na trybuny.
Obserwowałam uważnie wyścig aż do końca gdy dojechali do mety Ry chciał mnie zabrać z trybun ale uparłam się że chce zobaczyć zwycięzcę , Gdy wysiadł z samochodu przeżyłam szok.
-Justin - wyszeptałam i pobiegłam w nieznanym mi kierunku...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was kochani przepraszam za opóźnienie w rozdziale ale naprawdę nie miałam czasu ani weny
drugą sprawą jest to że nie komentujecie wcale więc nie wiem czy nie zawieszę tego bloga
to tyle i do następnego :*
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI <3

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 15

Około godziny 6:00 zadzwonił mój cudny budzik. Dobrze że mam to szczęście i nigdy po imprezach nie mam kaca bo tego by mi jeszcze brakowało w poniedziałek z samego rana. Leniwie przeciągnęłam , aż moje ręce nie dotknęły czegoś , lub kogoś szybko odwróciłam głowę w tamtą stronę i dopiero przypomniałam sobie że dzisiaj nocował u mnie budzik. Byłam strasznie niewyspana nigdy więcej imprez w niedziele. Jeszcze dzisiaj babski dzień z Sophie . Szybko szturchnęłam mojego chłopka aby się obudził nic to nie dało.
-Justin - powiedziałam. - Justin! - krzyknęłam. - My mamy szkołę dzisiaj.
-Pieprzyć szkołę - powiedział zaspany chłopak.
-Ja się do niej wybiorę. Teraz idę wziąć prysznic jak przyjdę masz być naszykowany bo musimy jechać do ciebie po książki.
-Ok- wymamrotał i zakrył głowę poduszka. Wyglądał tak słodko z roztrzepanymi włosami. Nie wpatrując się w niego dużej poszłam do garderoby i wybrałam zestaw. Następnie udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam ciało cytrynowym żelem a włosy kokosowym szamponem. Szybko wyszłam spod prysznica i  owinęłam ręcznik wokół mojego ciała . Szybko ubrałam wcześniej wybrane ciuchy i umalowałam się stwierdziłam że zostawię włosy naturalnie pofalowane. Cicho otworzyłam drzwi sprawdzając czy Justin dalej leży w łóżku. Oczywiście że w nim leżał jednak wpadłam na pewien pomysł . Szybko nalałam do szklanki wody i podeszłam do drzwi.
-Justin jestem naga ,przynieś mi bieliznę bo zapomniałam. - krzyknęłam.
-Już lecę - powiedział i usłyszałam jego kroki. Więc się przygotowałam gdy tylko otworzyły się drzwi. Szybko przygotowałam szklankę i po chwili cała jej zawartość wylądowała na szatynie.
-Co jest kurwa ? - wykrzyczał.
-Taka mała niespodzianka na rozbudzenie. - powiedziałam i złożyłam na jego ustach pocałunek. - A teraz ubieraj się i jedziemy do ciebie po twoje książki.
-Ok - wymruczał i zdjął swoją mokrą koszulkę ukazując swój sześciopak. Nie to że się popatrzyłam. Dobra ja się w niego wgapiałam.
-Zrób zdjęcie zostanie na dużej. - powiedział i uśmiechnął się cwanie.
-Ale ja nie patrzyłam się na twoje ciało bo się po prostu zamyśliłam. - powiedziałam.
-Cokolwiek sprawi że poczujesz się lepiej - dodał i owinął ramiona wokół mojej tali po czym zaatakował moje usta swoimi po chwili oderwaliśmy się od siebie bez pogłębiania. Ja poszłam na dół zjeść śniadanie a Justin poszedł do łazienki poprawić swoje włosy. Postanowiłam zjeść na śniadanie płatki. Wyjęłam je więc z szafki i wsypałam do miski następnie zalałam je mlekiem. Siadając przy blacie obejrzałam cały salon wszędzie było brudno. Ja nie będę sprzątać niech zajmie się tym Alex w końcu to jego impreza. Zaczęłam jeść po chwili zszedł do mnie Justin i tak samo zrobił sobie płatki i dosiadł się do mnie. Gdy skończyliśmy jeść pojechaliśmy do domu mojego chłopaka aby spakował książki a potem do szkoły. Weszliśmy do budynku trzymając się za ręce . Oczywiście przyciągnęliśmy spojrzenia wszystkich ale mieliśmy to w dupie. Poszliśmy na naszą pierwszą lekcje czyli matematykę mieliśmy to szczęście że mieliśmy wszystkie lekcje razem oprócz wf-u . Oczywiście wkurzający pan Kankl już na nas czekał. Usiedliśmy z Justinem w ostatniej ławce i ciągle  się chichraliśmy ze wszystkiego mieliśmy szczęście że nie wywalił nas do dyrektora. Reszta lekcji minęła nam szybko. Gdy zadzwonił ostatni dzwonek dostałam sms :
Od : Sophie
Czekam pod szkołą :D
Przeczytałam SMS-a pożegnałam się z moim chłopakiem i wyszłam ze szkoły i wsiadłam do samochodu mojej kuzynki.
-Gotowa na babskie popołudnie ? - zapytała szczęśliwa.
-Tak.- odpowiedziałam i odjechałyśmy....
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was z kolejnym rozdziałem który miał być wczoraj ale niestety odcięto mi prąd .Więc to jest taki jakby spóźniony prezent mikołajkowy. Proszę was o komentarze bo one motywują mnie do pisania. I dziękuje za te pod poprzednim. Tyle i do następnego :D
~~ Ada
                                                          Ask